niedziela, 11 września 2011

XXIV Niedziela Zwykła, Syr 27,30-28,7; Ps 103,1-4.9-12; Rz 14 7-9; J 13,34; Mt 18,21-35

"Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?" 
(Mt 18,21)

"Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu." 
(Mt 18,35)

Jeśli chodzi o przebaczenie, moje pytanie do Jezusa brzmiałoby inaczej - nie "ile razy?", tylko raczej "jak to w ogóle zrobić?". Jak mam przebaczyć "z serca", skoro to właśnie serce, wbrew największym wysiłkom woli i najpobożniejszym pragnieniom, często nie daje się przekonać do przebaczenia? Czy wystarczy, że powiem komuś: "przebaczam Ci" (choć "w środku" będę czuł coś dokładnie odwrotnego)?

Wiem, że serce to nie sprawa tego co się czuje, ale jednak to uczucia, z całym swoim bezwładem i chaotycznością, komunikują mi prawdę o moim wnętrzu...

Jezus nie dał w dzisiejszej Ewangelii jakiejś precyzyjnej odpowiedzi na moje pytanie (takiej odpowiedzi, którą bym mógł zrozumieć, zapamiętać, ewentualnie przekazać dalej, bez konieczności jakiejkolwiek rzeczywistej zmiany w moim życiu). Opowiedział mi za to o królu, który przebaczył słudze wszystkie długi, jakie tamten miał wobec niego.

Tak jakby chciał mi powiedzieć: "Nie odpowiem Ci na razie na Twoje pytanie, jak masz przebaczać; najpierw musisz zrozumieć jedno - że Ja Tobie przebaczyłem i cały czas przebaczam, a znam Cię lepiej niż Ty sam siebie. Pomyśl o tym wszystkim, o czym najchętniej byś zapomniał - nie tylko o grzechach, ale o wszystkich słabościach, zmarnowanych szansach, paskudnych cechach charakteru, o tym że żyjesz tak jakby Mnie przy tobie nie było... A teraz pomyśl, że Ja to wszystko widzę (naprawdę dobrze Cię znam) i właśnie z tym wszystkim Ciebie kocham. I módl się, żebyś kiedyś też umiał w taki sposób patrzeć na innych ludzi. Wtedy odpowiedź na Twoje pytanie okaże się być prosta...

1 komentarz: