poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Wielkanoc 2020



„Chrystus jest igłą, która w czasie męki została boleśnie przebita, ale później wszystko, jak nitkę, pociąga za sobą…”

Trzeba mieć wyobraźnię, żeby Chrystusa umęczonego i zmartwychwstałego porównać do igły, która przeciąga za sobą nić (czyli nas wszystkich) na drugą stronę zasłony. Ten oryginalny obraz pochodzi od Paschazjusza Radaberta, opata benedyktyńskiego z IX w. Trochę dziwne porównanie, ale dobrze, moim zdaniem, pokazuje, czym jest chrześcijańska nadzieja życia wiecznego. Nie opiera się ona na filozoficznych argumentach ani na nadziejach pokładanych w rozwoju medycyny. Zasłona śmierci została przebita tylko w tym, jednym jedynym punkcie. Przejść na drugą stronę można tylko idąc za Chrystusem, wierząc w Niego i w Nim pokładając nadzieję. To dlatego Kościół co roku wraca do tych samych fragmentów Ewangelii, które mówią o cudzie Zmartwychwstania - cudzie, którego się nie spodziewali i w który nie wierzyli (do czasu) nawet sami Apostołowie.

***

„…wszystko, jak nitkę, pociąga za sobą i naprawia rozdartą przez Adama szatę, zszywając dwa ludy, Żydów i pogan, żeby na zawsze stali się jednym”.

U Paschazjusza Chrystus-igła nie tylko przebija zasłonę, ale też zszywa „rozdartą przez Adama szatę”, to znaczy przywraca jedność między ludźmi. Kiedy Sobór Watykański II w Konstytucji o Kościele wymienia momenty życia Chrystusa szczególnie istotne z punktu widzenia powstania Kościoła, pojawia się wśród nich Zmartwychwstanie. Dlaczego? Bo po śmierci Chrystusa uczniowie się rozproszyli, a Zmartwychwstanie to jednocześnie ich powtórne zebranie w jedno. Oby tak było też z nami po tej Wielkanocy. Teraz, kiedy jesteśmy fizycznie oddzieleni, ale też potem, kiedy po epidemii przyjdzie w końcu ten kryzys ekonomiczny, którego się wszyscy boimy. Będzie wtedy nas kusić, żeby zatroszczyć się tylko o siebie i swoich, odwracając się plecami do reszty, ze strachu bardziej niż z egoizmu. Oby Chrystus mógł w nas wtedy burzyć wszelkie bariery i zszywać nasze rozdarcia.

***

W naszej szerokości geograficznej Wielkanoc zbiega się zwykle z początkiem wiosny. Odrodzenie przyrody pozwala sobie jakoś wyobrazić, czym będzie nasze zmartwychwstanie, które pewien hymn brewiarzowy nazywa „wiosną, co nigdy nie minie”. Młoda zieleń na drzewach i śpiew ptaków stanowią piękne tło dla ludzkiego świętowania, jak w anonimowej, XIII-wiecznej sekwencji na Wielkanoc:

„W krzewach kwieciem okrytych, w liściach lasu świeżych
Rozkląskał się radośnie słowik Filomela
Wtórując pieśniom ludu, co zbiegł się z okolic,
Aby po dniach żałoby wieść szczęśliwą święcić,
<Bo powstał dnia trzeciego i skruszył bramy piekieł>.

Niech więc i mój głos złączy się z tym chórem ptasim,
Gdy skowronek, kos, wróbel ogłasza wiek złoty.
I niech wszystko, co żyje i owoce rodzi,
Zjednoczy się w tym jednym hymnie:
Alleluja!”
(tłum.Julia Hartwig)

Wszystkim znajomym i nieznajomym życzę pięknego czasu paschalnego; umocnienia w nadziei, pokonywania lęków i wiary w to, że Chrystus żyje.

[Na zdjęciu XII-wieczny, polichromowany krzyż z Bagergue (Katalonia), z przedstawieniem Baranka Bożego. Zdjęcie ze strony Museu Nacional d'Art de Catalunya].

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz