poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Odsłonięcie



Niedziela Palmowa, rok A, Męka Pańska wg. św. Mateusza  (Mt 26, 14 – 27, 66) 

Słuchając w tym roku Męki Pańskiej w jej pełnej, dłuższej wersji, zwróciłem uwagę na to, jak ważną rolę odgrywają w niej różnego rodzaju szaty, tkaniny, zasłony: arcykapłan rozdzierający swoje szaty; żołnierze rzucający losy o szaty Jezusa, gdy On jeszcze kona na krzyżu; zasłona świątyni rozdzierająca się na pół po Jego śmierci.

Odarcie z szat to odsłonięcie, zerwanie ostatniej, cienkiej zasłony, broniącej kogoś przed całkowitym wydaniem na widok innych. Odzieranie z szat samego Jezusa to jedno z wielu upokorzeń, które musiał znieść przed śmiercią. A co, jeśli by je zrozumieć także symbolicznie - jako ostatni akt objawienia, odsłonięcia się Boga przed człowiekiem, w człowieczym ciele?

Często patrzy się na Mękę Pańską jako na ten moment, w którym prawda o Bogu uległa największemu zaciemnieniu. Gdy Sprawiedliwy niewinnie umiera na krzyżu, wśród widzialnych ciemności, wołając „Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?”, to wydaje się, że nie sposób już wierzyć w żadnego Boga. Wydaje się, że zapisane przez ewangelistę Jana słowa „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca” (J 14,9) w godzinie krzyża przestają już obowiązywać. Ale jest dokładnie odwrotnie - krzyż nie jest ostatecznym zaciemnieniem, ale właśnie ostatecznym objawieniem prawdy o Bogu Ojcu. Taką sugestię można wyczytać już z samego tekstu Ewangelii.

Zarówno u ewangelisty Marka, jak i u Mateusza, odpowiedzią na wołanie „Boże mój, Boże…” i na ostatni, przedśmiertny okrzyk Jezusa, nie jest głucha cisza, ale rozdarcie się na pół zasłony, która w Świątyni Jerozolimskiej broniła dostępu do przybytku, miejsca najświętszego, naznaczonego obecnością samego Boga. Niektórzy bibliści zwracają uwagę, że pojawiające się w oryginalnym tekście Ewangelii Marka sformułowanie „rozdarła się” (grec. eschisthe) pojawia się tylko w jeszcze jednym miejscu. Kiedy opisywany jest moment Chrztu Pańskiego, mowa jest o tym, że nad Jezusem „rozdarło się niebo” i słychać było głos Ojca, mówiący” „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”. Być może nieprzypadkowo tylko w dwóch miejscach pojawia się to samo słowo: jeśli Chrzest Pański to moment objawienia Jezusa jako Syna (a przez to też - objawienia Ojca), to również śmierć na krzyżu jest takim objawieniem. O wiele trudniejszym do przyjęcia, ale i o wiele pełniejszym. To właśnie wtedy, gdy Syn Boży umiera na krzyżu, rozdziera się niebo, otwiera się Święte Świętych i człowiek uzyskuje dostęp do serca samego Boga. Ludzie spragnieni sensacji za zasłoną zobaczą tylko pustkę. Człowiek, który będzie szedł za Chrystusem, znajdzie - także w dzisiejszym świecie - drogę do Ojca, który tak bardzo umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego. Ten Syn „nam zapoczątkował drogę nową i żywą, przez zasłonę, to jest przez ciało swoje” (Hbr 10, 20).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz